Ojciec Peter-Hans KOLVENBACH SJ

Przełożony Generalny Towarzystwa Jezusowego

Intelektualny wymiar działalności Jezuitów

Kraków, 20/05/2002

[Original: English]


 

Panie i Panowie!

To dla mnie wielka radość, że w tej pięknej Aula Magna „Ignatianum” mogę z Naszymi Współpracownikami rozmawiać o działalności intelektualnej. Macie prawo wiedzieć jak my, Jezuici pojmujemy samą naturę i cel naszych instytucji wychowawczych.

Nawet uniwersytety i kręgi twórców szeroko pojętej kultury chcą poznać ową inspirację, z jaką Towarzystwo Jezusowe wkracza w świat nauki, badań, instytucji akademickich i działalności kulturalnej w ogóle.

Refleksje, którymi będę się dzielił, mają też nadać impuls tej działalności Jezuitów Polskich i zdefiniować charakter ich obecności w sektorze wychowawczym, który po upadku komunizmu przeżywa ogromny rozwój.

Wszystko to zachodzi w związku z ogólnoświatową weryfikacją naszej działalności, jakiej Towarzystwo dokonuje w sprawie naszego zaangażowania i naszej roli w wychowaniu uniwersyteckim.

Obecność Polskich Jezuitów w edukacji narodowej ma, oczywiście, bardzo długą historię. Ukazały to poprzednie wypowiedzi. Przez dziesiątki lat Jezuici byli przymusowo usuwani ze szkolnictwa a wpływ chrześcijaństwa na intelektualne i kulturalne życie narodu był ograniczany. Jednak teraz, wspólnie z wieloma innymi, podjęli oni wysiłek odnowienia roli Kościoła w polskim społeczeństwie i szukają nowych sposobów głoszenia ludziom Bożego Słowa.

Te poszukiwania tworzą pluralistyczną obecność katolicyzmu w świecie życia kulturalnego i akademickiego. Nie jest to tylko pluralizm formy instytucjonalnej, ale również pluralizm metody podejścia do rzeczywistości społecznej i kulturalnej oraz próba zrozumienia naszej roli w tej rzeczywistości.

Na naszych oczach wyłania się pewien złożony system, w którym wydziały teologiczne uniwersytetów państwowych koegzystują z takimi instytucjami jak Katolicki Uniwersytet Lubelski, Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie, oraz papieskie akademie w Warszawie i we Wrocławiu.

Polscy Jezuici są przekonani, że poprzez instytucje rangi akademickiej mogą na swój, oryginalny sposób przyczynić się do rozwoju kultury chrześcijańskiej.

Jest to bowiem przedłużenie tradycji sięgającej samego Św. Ignacego. To on zachęcał Jezuitów do zajęcia się posługą wychowawczą. Natchnieniem było owo Magis, pragnienie służenia Majestatowi Bożemu w dziedzinach o większym znaczeniu, tam gdzie potrzeby są większe i gdzie pożytek może być większy.

Ostatnia, 34-ta Kongregacja Generalna Zakonu potwierdza to „niezwykłe znaczenie intelektualnego wymiaru”, jaki powinien cechować pracę każdego Jezuity. Ta jakość intelektualna przyczynia się do „odkrycia stwórczego działania Boga” oraz do rozpoznania „słusznej autonomii ludzkich poszukiwań” (Cf. GD 34, D.16).

„Wolność i zdolność rozumowania są cechami właściwymi ludziom stworzonym na podobieństwo Boże i są ściśle związane z prawdziwą wiarą. Dlatego też wszędzie i we wszystkich okolicznościach tradycja intelektualna zachowuje swoje decydujące znaczenie dla żywotności Kościoła, a także dla zrozumienia kultur głęboko kształtujących sposób życia i myślenia każdej osoby.”

Ta sama Kongregacja “zdecydowanie zachęca młodych Jezuitów do odbywania solidnej formacji duchowej i intelektualnej, a każdego Jezuitę do ciągłej duchowej i intelektualnej formacji”, bowiem „nasze zaangażowanie w w integralną ewangelizację, pociąga za sobą konieczność poważnych studiów intelektualnych i czynnego w nich udziału.” „Fachowe wykształcenie i kompetencja w działaniach apostolskich o charakterze wyraźnie intelektualnym zakładają odpowiedzialną autonomię i wolność, które są nieodzowne dla postępu w nauczaniu i badaniach.”

Konieczne staje się też dostrzeżenie specyficznych cech różnych dyscyplin badawczych.

Intelektualny wymiar każdej pracy apostolskiej wymaga nadto, by każdy Jezuita potrafił współdziałać z innymi. „Misja intelektualna wymaga pokornej zdolności doświadczania zarówno pochwały, jak i zapomnienia a nawet sprzeciwu”. Jezuita musi się nauczyć żyć twórczo „między głębokim zanurzeniem się w najdrobniejsze szczegóły naszej pracy, a zachowaniem krytycznej i otwartej postawy wobec innych punktów widzenia oraz innych stanowisk kulturowych lub wyznaniowych.”

Prowadząc nasz apostolat intelektualny zgodnie z duchem Św. Ignacego, mamy świadomość, że problemy dzisiejszego świata różnią się znacznie od wyzwań, przed jakimi stanęło Towarzystwo Jezusowe w początkach swego istnienia. Jednak i wówczas Towarzystwo żyło w atmosferze przełomu światopoglądowego.

Uniwersytety w Alcali, Salamance i w Paryżu, gdzie Ignacy studiował, oferowały syntezę wszystkich dyscyplin naukowych, co eliminowało fragmentaryzację i powtórzenia. Była to epoka „Syntez”, w których logika arystotelesowska służyła jako spoiwo wszystkich form wiedzy, prowadząc do „mądrości”, osiąganej poprzez „edukację”.

Już za czasów Ignacego, ruchy reformatorskie podkopywały jedność wiary a zarazem przekonanie, że istnieje tylko jedno źródło prawdy objawionej, gwarantujące jedność dociekań intelektualnych.

Rewolucja galileuszowska zrodziła nauki szczegółowe (pozytywne), które z racji swej natury i stosowanych metod bardzo różniły się od tego, co istniało poprzednio. To z kolei, wytworzyło różnorodne i odrębne obszary badań. Specjalizacja stała się czymś normalnym. Jak mawiał były rektor Uniwersytetu w Bejrucie (Liban), ludzie osiągają pełną wiedzę w bardzo ograniczonej dziedzinie, lub prawie nic nie wiedzą o wszystkim.

Musimy teraz rozważyć inny aspekt nowoczesnego stylu życia. Poprzez czasopisma, radio, telewizję, pocztę elektroniczną oraz Internet mamy dostęp do ogromnych zasobów informacji. Komputery i fotokopiarki potęgują jeszcze ową łatwość komunikacji.

Gdy chodzi o życie intelektualne jesteśmy zmuszeni dokonywać wyboru. Możemy otworzyć szeroko drzwi na ów potok informacji i być „na bieżąco” z tętniącym życiem świata. Możemy też wycofać się w krainę książek, we wnętrze naszej jaźni, by studiować i rozważać najgłębsze zagadki bytu, ryzykując przy tym utratę kontaktu ze światem i zacofanie.

Tak wiele trzeba poznać a tak mało czasu by o tym poczytać. Przychodzi pokusa, by dokonywać streszczeń, ale w ten sposób odcięlibyśmy się od prawdziwego pogłębiania wiedzy i pozbawili się radości zrozumienia tego, co czytamy.

Wprawdzie kontekst życia intelektualnego w XVI wieku, w jakim obracali się Św. Ignacy i pierwsi Jezuici, był bardzo różny od naszego kontekstu, to i oni musieli doświadczać napięcia pomiędzy potrzebą zdobywania wiedzy a potrzebą formacji.

Na samym początku Ćwiczeń Duchownych, odzwierciedlających duchowe doświadczenie Ignacego czytamy, że „nie ogrom wiedzy napełnia i nasyca duszę, lecz raczej wewnętrzne rozumienie rzeczy i smakowanie w nich.” (Ćw. Duchowne 2).

To dziwne, że tekst zachęcający do głębokiej refleksji równocześnie krytykuje tendencję do gromadzenia wiedzy.

Spójrzmy na inny aspekt intelektualnej sylwetki Ignacego. Chociaż zainspirował on powstanie tak wielu jezuickich uniwersytetów i szkół, to sam nie zabiegał ani dla siebie, ani dla swoich towarzyszy o rozwój ideałów życia intelektualnego lub o rozwój nowoczesnej dydaktyki.

W momencie swego nawrócenia uznał, że to Bóg jest Mistrzem, który go poucza.

„W tym okresie Bóg traktował go tak, jak nauczyciel traktuje dziecko przychodzące do szkoły” (Autobiografia 27). Św. Ignacy zawsze, bez śladu wątpliwości wierzył, że Bóg traktuje go jak ucznia. Nie wiemy, czy wierzył tak dlatego, że nie był wykształcony, czy dlatego, że nigdy nie miał nauczycieli, czy może dlatego, że tak bardzo pragnął aby sam Bóg przyjął go na swoją służbę.

Trzeba tu zwrócić uwagę na fakt, że owo bezpośrednie nauczanie przez samego Boga – bez pośrednictwa regularnych studiów szkolnych – stawiało Ignacego w podejrzanym towarzystwie “oświeconych”, „nawiedzonych”, czyli alumbrados. Jakżeż ktoś mógłby stać się teologiem bez wykształcenia teologicznego? To pytanie pojawiło się, gdy Ignacy próbował rozpocząć studia na Uniwersytecie w Salamance.

Zakonnik, który go przesłuchiwał, wiedział, że Ignacy nie ma żadnego wykształcenia, a mimo to głosi kazania. Na jakiej podstawie wypowiada się on na tematy teologiczne? Aby o tym rozprawiać, trzeba albo posiadać wykształcenie, albo korzystać z natchnienia Ducha Świętego. Ignacy przemilczał to pytanie. Gdyby oświadczył, że mówi z natchnienia Ducha Świętego, podpisałby na siebie wyrok. Tak, czy inaczej, został wtrącony do więzienia na 25 dni. To zadecydowało, że na studia udał się do Paryża, aby w wieku 35 lat podjąć studia uniwersyteckie.

Ten epizod z życia Ignacego ma dla nas pewne znaczenie również i dzisiaj. Wewnętrzne doznania, zwłaszcza natury religijnej, mogą nas tak fascynować, że nie ma już miejsca dla badań naukowych i analiz, dla cierpliwych i metodycznych dociekań.

Jeśli Bóg przemawia do nas bezpośrednio – poprzez Pismo Święte – to można by sądzić, że studia egzegetyczne i znajomość martwych już języków nie ma wielkiego znaczenia.

Takie podejście, zwane czasem - choć niesłusznie - „charyzmatycznym”, może poddawać w wątpliwość wagę refleksji i studiów. Łatwo może prowadzić do postawy anty-intelektualnej. Spontaniczność i entuzjazm - szczere skądinąd i autentyczne mogą zająć miejsce należne rozsądkowi, jego poszukiwaniom i jego obiektywnej weryfikacji wyników.

Ignacy, drogą prób i błędów, musiał odkryć rolę wykształcenia w posłudze apostolskiej. Ignacy-pielgrzym, wskutek niepowodzeń swego apostolstwa w Ziemi Świętej, przebywając w Barcelonie - zanim jeszcze zaczął serio myśleć o uniwersytecie - nabrał ochoty do nauki, do potraktowania życia intelektualnego poważnie.

“Nieustannie rozważał w swoim wnętrzu co należy uczynić. Wreszcie nabrał przekonania, że należy trochę czasu poświęcić studiom...” (Autobriografia 50). Znowu napotykamy fakt dobrze znany z codziennego życia; ktoś przeżywa rozterkę na temat swej przyszłości i stara się wyraźniej dostrzec swoją powinność. Ten fakt podkreśla rolę myślenia jako drogi do poznawania prawdy. Wystarczy obserwować narastającą falę sceptycyzmu i fundamentalizmu, przemocy słownej i ideologicznej, by uznać, że nasz świat stracił zaufanie i do myśli i do słów.

W ramach doświadczenia religijnego Ignacy ponownie rozpoznaje wartość rozwagi i refleksji, zwłaszcza w kontekście podejmowania decyzji.

„Po wielokrotnych rozmyślaniach i rozważaniach wszystkich aspektów danego zagadnienia staram się zobaczyć, która alternatywa wydaje się bardziej rozsądna. Muszę wreszcie podjąć decyzję w rozważanej sprawie uznając powagę motywów dostrzeganych przez rozsądek, a nie licząc się z jakimikolwiek zmysłowymi tendencjami.” (Ćw. Duchowne, 182).

Właśnie dlatego z ufnością w dar samego Boga Kongregacja Generalna w roku 1995 mogła orzec: “Zatem charakterystyczną cechą Jezuity jest to, że w sposób twórczy wciela w życie owo ignacjańskie wymaganie, by wykorzystywać wszystkie ludzkie środki, wiedzę, sztukę, edukację, naturalne talenty, a przy tym całkowicie polegać na Łasce Boga” (553). W kontekście skomplikowanych wyzwań i szans współczesnego świata posługa intelektualna wymaga opanowania wszelkich form szkolenia i poznania, wyobraźni i pomysłowości, solidnego wykształcenia i precyzyjnych analiz. (554).

To zaufanie do posługi intelektualnej nie oznacza, że Ignacy zatraca świadomość ograniczeń naszej umysłowości.

Aby rozpoznać i oddzielić dobro od zła musimy ćwiczyć się w rozróżnianiu, to znaczy w zadawaniu pytań, poszukiwaniu rozwiązań, wykorzystywaniu doświadczenia lub w pracy badawczej.

Jak mawiał były Generał Dominikanów, oznacza to również uczenie się na własnych błędach. „Oznacza gotowość podejmowania ryzyka upadku na twarz, zbierania się i próbowania jeszcze raz. Jeśli onieśmieli nas ewentualność błędu, nigdy nie dojdziemy do prawdy. Uczelnia, która drży, by nie popełnić błędu, zatraciła swoje powołanie. Musimy formować ludzi myślących odważnie, śmiałków intelektualnych, ufających, że błędy mogą pomóc im w znalezieniu drogi do prawdy.”

Zdrowy krytycyzm wobec otaczającego nas świata też jest elementem aktywności intelektualnej. Musimy się nauczyć jak przeciwdziałać indoktrynacji i presjom zewnętrznym - bez względu na to, skąd one płyną. Nie możemy sobie pozwolić na zbytnią uległość wobec popularnych prądów myśli. W tym świecie panują również mniej lub bardziej zawoalowane tendencje do zdobywania pozycji i uznania.

Otóż Święty Ignacy i jego pierwsi towarzysze z jakąś wielką swobodą ducha (wolni od tych tendencji) kształcili swój intelekt, zakładali uniwersytety i kolegia, apostołowali i zachęcali do studiowania.

Wobec ówczesnych form życia intelektualnego zachowywali oni konstruktywny krytycyzm. Przewodnią zasadą Ignacego była służba Majestatowi Bożemu. Tak więc widzimy jak proponuje on ocenić studia na uniwersytecie wiedeńskim i policzyć czas jakiego te studia wymagają – „bo pewne utalentowane, zdolne głowy mały pożytek z nich odnoszą” (Listy Ign. 7, 633-634, n. 4859).

W innym miejscu krytykując pogoń za stopniami akademickimi dla honorów i przywilejów, które ze sobą niosą, zachęca mimo to do ich zdobywania, ze względu na korzyści związanego z nimi autorytetu (Listy Ign. 10, 515, n. 6101). Nie powinniśmy fascynować się chwilową popularnością bestsellerów, które są może niezłe, lecz kontrowersyjne, podczas gdy istnieje wiele cennych książek napisanych przez mniej popularnych pisarzy (Listy Ign. 6, 80, n. 4003).

Myśli humanistów są górnolotne, ale niewiele z nich pożytku dla Kościoła osaczonego z każdej strony przez liczne siły przeciwników, mało pomocy dla ludu Bożego zaplątanego w narastający upadek moralny i żyjącego w stanie ogromnej ignorancji.

Tak samo jak za czasów Ignacego działalność intelektualna może koncentrować się na sobie, a studia mogą być prowadzone dla satysfakcji studiowania, a nie z motywu lepszej służby.

Ignacy miał świadomość, że wszelkie działania intelektualne muszą być podporządkowane służbie ludzkości, wszystkim ludziom i człowiekowi pojmowanemu całościowo.

Te działania muszą być zakorzenione w rzeczywistości ludzkiego istnienia i w poszanowaniu wolności innych, wszystko jedno czy dotyczy to współpracy, czy konfrontacji.

Obojętne w jakim obszarze, obojętne w jakiej specjalności, praca intelektualna musi być podporządkowana poprawnej wizji świata i promowaniu prawdziwych wartości. Czasem są to wartości fundamentalne, czasem względne – to zależy od okoliczności.

Ta praca suponuje świadomość konsekwencji wykształcenia – na dobre i na złe. Musi być wykonywana w kontakcie z innymi - czasem jest to kontakt upragniony, a czasem nieunikniony. Musi być wykonywana w relacji do potrzeb Kościoła, ludu Bożego, a wreszcie z właściwą lub konieczną gorliwością.

Przechodząc do konkluzji pragnę wypowiedzieć parę stwierdzeń dotyczących katolickich i jezuickich instytucji wychowawczych. Ożywią one, być może, dalszą dyskusję na tematy, które wytyczają pole apostolatu intelektualnego i są naszą jezuicką inspiracją.

Zakładam, że są to takie instytucje, które bez kompromisów i ograniczeń kierują się ku prawdzie i doskonałości w każdej dyscyplinie uprawianej przez pracowników naukowych - zarówno w teorii jak i w praktyce. Ta zasada leży u podstaw wszystkich naszych zaangażowań akademickich i wychowawczych.

Równocześnie wartości religijne, moralne i wychowawcze, o których zaraz powiem, nie pomniejszają naszego przekonania, że solidne badania naukowe mają absolutnie decydujące znaczenie dla żywotności apostolatu intelektualnego.

Ten apostolat opiera się na dwu, fundamentalnych zasadach. Po pierwsze, wszelkie badania mogą służyć pogłębianiu wiary, a wiara ze swej natury wymaga zrozumienia.

Wiara i zrozumienie są wewnętrznie sprzężone. Religia i świecka kultura intelektualna muszą być na siebie nawzajem otwarte. Tak religia jak i kultura stawiają ważne pytania i jedna potrzebuje drugiej, by na nie w pełni odpowiedzieć.

Po drugie, miłość Boga nie obejmująca miłości bliźniego, jest pobożnym oszukaństwem.

Musimy więc zapytać się w sumieniu, czy nasi studenci pogłębiają swój zachwyt i dociekliwość, czy pielęgnują swoje ideały, czy poszerzają zrozumienie ludzkiego życia i swoją życzliwość wobec innych.

Czy wykształcenie, które im oferujemy pomoże w podporządkowaniu ich życia temu, co najlepsze dla nich oraz temu, co dobre dla innych ludzi? We wszystkich szkołach wyższych wiedza zdobywana poprzez studia jest powiązana z wymogiem sprawiedliwego działania dla wspólnego dobra.

Jednak ideały etyczne w naszych uczelniach powinny mieć poprzeczkę ustawioną wyżej niż w szkołach o orientacji liberalnej. My i nasi studenci powinniśmy stale pytać się swego sumienia czy nasze wybory prowadzą nas ku tym ideałom służby, jakie stawia przed nami Ewangelia: „Kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą.” (Marek, 10, 42). Zatem szkolnictwo jezuickie powinno przygotowywać studentów do aktywnego uczestnictwa w życiu Kościoła i w życiu lokalnej wspólnoty. Czy posiadamy model formacji wychowawczej, zgodny z kontekstem narodowym i międzynarodowym, model który poważnie traktuje duchowy i intelektualny rozwój studentów, zachowując równocześnie żywą wizję służby ludzkości? Czy zachowana jest proporcja potrzeb lokalnych i bardziej uniwersalnych problemów Kościoła?

Zderzenia ponadkulturowe oraz zależności polityczno-ekonomiczne stały się codziennym chlebem prostych ludzi – tak jak nigdy dotąd w historii człowieczeństwa. Nowe formy oddziaływania, przekraczające granice narodów i tradycji, otworzyły niewyobrażalne dotąd możliwości wspólnoty pomiędzy ludźmi na całej Ziemi.

Państwa narodowe zaczynają dostrzegać, że takie ponadnarodowe problemy jak degradacja środowiska naturalnego, lub przymusowe migracje uciekinierów, rozwój ekonomiczny i bezrobocie wymagają ponadnarodowych rozwiązań. Powiązania gospodarki globalnej stawiają pod znakiem zapytania samo pojęcie gospodarki „wewnętrznej”.

Instytucja wychowawcza musi stać się obszarem obecności i prawidłowego rozumienia tego pełnego zależności świata, w który dzisiaj wkraczamy.

Jak przedstawia się nasza obecność w dyskusjach dotyczących globalizacji ekonomii i kultury?

Z jednej strony nasze uczelnie są lokalne, a z drugiej międzynarodowe. Granice narodowościowe nie mogą już tak jak w przeszłości określać horyzontu prac Towarzystwa.

Żadna pojedyncza instytucja, ani nawet cały naród, nie może sprostać wyzwaniom stawianym przez technologię swobodnego przepływu informacji ponad barierami narodowościowymi.

Świadomość tego faktu powinna nas skłonić do uczestniczenia w programach międzynarodowej wymiany wykładowców i studentów (Socrates, Erasmus).

Sami Jezuici nie zdołają w pełni odpowiedzieć na to wyzwanie. W duchu ignacjańskiego „rozróżniania” i zachowując zasadę działania wspólnotowego, musimy wkroczyć na drogę dialogu i współpracy z ludźmi, którzy podzielają naszą troskę o współczesny kształt kultury i rolę jaką w niej odgrywa proces wychowawczy.

Ten dialog musi być osadzony w indywidualnym doświadczeniu prawdy oraz w poszukiwaniu zrozumienia, które kształtuje nie tylko nasze życie zawodowe, ale też nasze przekonania, nadające sens i kierunek ludzkiemu życiu.

Dla Ignacego oraz jego towarzyszy ogromne znaczenie miał proces oceny włożonego trudu i osiągniętych owoców. W ten sposób rozstrzygali oni czy jakaś forma apostolatu nadal jest zgodna z wolą Bożą. Musimy znaleźć nowe sposoby zintegrowania wartości ignacjańskich już nie tylko z naszym życiem osobistym, ale z życiem tej instytucji. Polegałoby to między innymi na zapraszaniu nowych członków do naszej wspólnoty akademickiej, na wyróżnianiu wybitnych osiągnięć, na wcielaniu tych ideałów do programu studiów i badań, oraz na pielęgnowaniu tradycji i pamięci o tych, którzy dawniej oddawali się tej samej służbie.

Dziękuję za możliwość tego monologu z Wami.

[top]

Download as .pdf file (28KB)

Download as .rtf file (68KB)


[Documents]      [Jesuits in Europe]